Okazało się, że globalny kryzys zdecydowanie zmniejszył popyt na niemieckie towary, zwłaszcza dobra inwestycyjne. Zapowiada to, że największa europejska gospodarka może nieprędko wydostać się z recesji.
Eksport, po uwzględnieniu czynników sezonowych, był w kwietniu aż o 4,8 proc. mniejszy niż w marcu, kiedy odnotował wzrost po korekcie o 0,3 proc. Ekonomiści spodziewali się spadku, ale o 0,1 proc. Produkcja przemysłowa spadła w Niemczech o 1,9 proc. w porównaniu z marcem, kiedy wzrosła o 0,3 proc. Takiego samego wzrostu ekonomiści spodziewali się również w kwietniu. W stosunku rocznym produkcja niemieckiego przemysłu spadła w kwietniu o 22 proc. Największy spadek w porównaniu z marcem, o 6,4 proc., odnotowały spółki produkujące maszyny i urządzenia. Wiele z nich wstrzymało już wypłaty dywidendy i przystąpiło do redukcji kosztów poprzez zwalnianie pracowników. Ale i to może nie zapewnić im przetrwania.
Heidelberger Druckmaschinen, największy na świecie producent maszyn drukarskich, likwiduje już 5 tys. miejsc pracy i zapowiada zmniejszenie kosztów o 400 mln euro, a wczoraj zapowiedział zwrócenie się o pomoc do rządu. Audi zapewne obniży prognozy na 2015 rok, gdyż klienci coraz mniej chętnie kupują luksusowe auta.
Kurczy się też popyt wewnętrzny w Niemczech. Import spadł w kwietniu o 5,8 proc. w porównaniu z marcem, kiedy zwyżkował o 0,2 proc. Nadwyżka handlowa Niemiec zmniejszyła się do 9,4 z 11,3 mld euro. Szef Bundesbanku Axel Weber ostrzegł, że prognozy dla gospodarki „wciąż są niepewne”.