Bank centralny opracował raport, z którego wynika, że banki komercyjne dysponują obecnie wystarczająco dużym kapitałem. Współczynnik CAR – określający stosunek kapitału do ryzyka w całej branży – wyniósł 12,9 proc. Podkreślono, że zyski banków za 2008 r. były stosunkowo dobre. Pożyczkodawców nie dotknął również problem toksycznych aktywów. Jednakże, gdy sytuacja gospodarcza się pogorszy, część z tych banków poniesie straty, które będą wymagać wzmocnienia kapitałowego.
– Ponieważ jednak pożyczkodawcy są dosyć dobrze dokapitalizowani, będą mogli pokryć ewentualne straty ze swoich własnych zasobów, bez pomocy państwa – wskazał Robert Holman, członek zarządu czeskiego banku centralnego. Z analizy przygotowanej przez jego instytucję wynika, że w przypadku realizacji najbardziej pesymistycznego scenariusza sektor bankowy będzie musiał dostać 1,2 mld USD wsparcia. Bank centralny i Ministerstwo Finansów przygotowały już rozwiązania prawne, które mają ułatwić pożyczkodawcom zbieranie potrzebnych funduszów.Wyniki testów zostały dobrze przyjęte przez przedstawicieli branży bankowej. Według Stowarzyszenia Czeskich Banków, potwierdziły one, że sektor może własnymi siłami poradzić sobie z kryzysem.
Najgorszy scenariusz uwzględniony w testach przewiduje, że PKB Czech spadnie w tym roku o 6,2 proc. Najbardziej optymistyczny mówił, że gospodarka skurczy się o 2,4 proc. Czeski PKB w pierwszym kwartale spadł zaś o 3,4 proc. Według Czeskiego Narodowego Banku, głównym ryzykiem dla krajowej gospodarki w ciągu następnych dwóch lat będzie zaostrzenie się kryzysu w Europie Zachodniej.
Pogłębienie recesji w strefie euro może bowiem poważnie uderzyć w czeskich eksporterów. Groźny również okazałby się paniczny odwrót inwestorów z regionu i wywołana przez niego deprecjacja korony.