To pierwszy taki przypadek u naszych południowych sąsiadów. Koncern zatrudnia w swoich zakładach w Ostrawie prawie 7 tys. osób.

Tysiąc zwolnił od początku roku. Ostrawska huta wykorzystuje obecnie jedynie 35 proc. swoich mocy produkcyjnych. Z tego powodu kilkuset pracowników firmy pozostaje bez zajęcia i otrzymuje płace obniżone o 30 proc. ArcelorMittal wydaje na wynagrodzenia dla nich rzekomo 28 mln koron (około 4,9 mln zł) miesięcznie. I chce, by rząd zaczął dotować wypłatę tych pensji.

Kłopoty koncernu poważnie wpływają również na gospodarkę czeskiej części Śląska Cieszyńskiego. Z powodu spadku zamówień hut na węgiel koksujący zysk netto ostrawskich kopalń OKD, należących do koncernu NWR, spadł w I kwartale o blisko 50 proc.

Reakcja czeskiego rządu na prośby Mittala była jak na razie powściągliwa. – Pan premier otrzymał list od firmy ArcelorMittal i zwrócił się z prośbą o ekspertyzy do ministerstwa pracy i spraw socjalnych oraz do ministerstwa przemysłu i handlu – poinformował Roman Prorok, rzecznik premiera Jana Fischera.