Ropa naftowa na terminowej giełdzie w Nowym Jorku zdrożała od początku roku prawie o 65 proc. Wczoraj rano jej cena skoczyła nawet do 73,38 USD za baryłkę z dostawą w sierpniu po ukazaniu się wiadomości o kolejnym ataku na nigeryjskie instalacje naftowe.
[srodtytul]Tak jakby nie było żadnej recesji[/srodtytul]
Rebelianci z Ruchu Wyzwolenia Delty Nigru podpalili instalacje przesyłowe w pobliżu terminalu eksportowego Forcados. Po tym ataku Shell wstrzymał wydobycie z należącego do tej spółki pola Estuary w południowej części delty.
Informacje o zakłóceniach dostaw zawsze powodują wzrost cen ropy, szczególnie w okresach wzmożonego popytu na ten surowiec. A ropa jest obecnie najdroższa od 20 października ub.r. przede wszystkim dlatego, że pojawiające się oznaki poprawy koniunktury gospodarczej zwiększają na nią zapotrzebowanie. Na przykład indyjskie rafinerie znacząco zwiększyły zakupy ropy po zakończeniu okresowych remontów. W maju import ropy do Indii był o 19 proc. większy niż przed rokiem. – Taki wzrost cen ropy naftowej wydaje się oznaczać, że nie ma żadnej recesji – uważa Jonathan Barratt, dyrektor Commodity Broking Services w Sydney.
[srodtytul]Wzrost ceny miedzi największy od 22 lat[/srodtytul]