W ramach zaciskania pasa, zamrożone zostaną płace w sektorze publicznym. Zapowiedziane zostały również podwyżki podatków (w tym akcyzy na paliwo)oraz podwyższenie wieku emerytalnego. - Grecja znajduje się w centrum spekulacyjnej gry wymierzonej w euro. Naszym narodowym obowiązkiem jest powstrzymać wszelkie próby mające na celu zepchnięcie naszego kraju na skraj przepaści - oświadczył grecki premier Georgios Papandreu.
Odniósł się on w ten sposób do narastających od jesieni zeszłego roku obaw rynków przed ewentualnym bankructwem Grecji i rozpadem strefy euro.
Z planem oszczędnościowym ogłoszonym przez premiera zapoznała się wcześniej Komisja Europejska. W specjalnym raporcie zaakceptowała środki podjęte przez grecki rząd. Zarekomendowała je również do akceptacji Ecofinowi, czyli grupie unijnych ministrów finansów.
[srodtytul]Zamieszki w Atenach?[/srodtytul]
Prawdziwa walka o naprawę finansów publicznych może odbyć się jednak dopiero na ateńskich ulicach. Papandreu ogłaszając zamrożenie płac w sektorze publicznym złamał swoją główną wyborczą obietnicę. Potężne związki zawodowe zapowiedziały na 10 lutego strajk wymierzony w rząd. Nie wykluczone również, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy w Grecji dojdzie do poważnych zamieszek.