Tymczasem inwestorzy, którzy skorzystali z jego top-porad inwestycyjnych na ten rok, radzą sobie znacznie gorzej.
[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/artykul/928513.html]Ukrócona wszechmoc agencji ratingowych[/link][/srodtytul]
Bank opublikował swego czasu osiem (a potem dodał jeszcze dziewiątą) „rekomendowanych najlepszych transakcji” na 2010 rok. Dotychczas aż siedem z nich przynosi straty – wynika z analizy Bloomberga na podstawie ostatnich not inwestycyjnych Goldmana.
Jedną z porad był zakup złotego przy jednoczesnej sprzedaży jena. Taka transakcja przynosi jak na razie 14 proc. strat. Ponad 9 proc. strat dałoby trzymanie akcji chińskich notowanych w Hongkongu, a prawie 10 proc. kupienie brytyjskich funtów za dolary nowozelandzkie.
Rady Goldmana sprawdzają się zatem dużo gorzej niż zeszłoroczne. Na ubiegły rok bank przedstawiał jedenaście rekomendacji i dziewięć z nich faktycznie dało zarobić pieniądze, m.in. kupowanie funta kosztem dolara amerykańskiego.