W najbliższych pięciu latach koszt kapitału wyraźnie pójdzie w górę. Dla inwestorów może to oznaczać, że instrumenty o stałej stopie oprocentowania (np. obligacje) będą przynosiły wyższe stopy zwrotu niż akcje – przewidują w raporcie eksperci firmy doradczej McKinsey.
– Każdy, kto działa dzisiaj w biznesie, żył dotąd w 30-letnim okresie zniżkujących stóp procentowych, lecz ten świat jest bliski końca – twierdzi Richard Dobbs, jeden z autorów publikacji. Na czym opierają się te prognozy?
Począwszy od lat 70., systematycznie spadała stopa inwestycji w gospodarkach dojrzałych. W efekcie w skali całego globu spadła ona w ostatnich latach do 20,8 proc. PKB. Dzięki coraz wyraźniejszemu boomowi inwestycyjnemu w państwach rozwijających się, zwłaszcza w Indiach i Chinach, wskaźnik ten zaczął jednak rosnąć. W 2030 r. powinien przekroczyć 25 proc. światowego PKB. Wartość inwestycji wyniesie wówczas 24 bln USD w porównaniu z 11 bln USD obecnie.
Za ożywieniem inwestycyjnym nie będzie jednak nadążał wzrost oszczędności. W 2030 r. ich wartość sięgnie 23 proc. PKB i będzie o 2,4 bln USD mniejsza niż wartość inwestycji. Stanie się tak m.in. za sprawą szybkiego wzrostu konsumpcji w Chinach i innych państwach rozwijających się. – Dostępność kapitału spadnie, a to będzie windowało stopy procentowe – tłumaczy Dobbs.
Takie zmiany na rynkach kapitałowych będą miały daleko idące konsekwencje dla firm, które będą musiały rywalizować o środki na inwestycje. Banki i inwestorzy będą skłonni finansować tylko te projekty, które zapewnią odpowiednią stopę zwrotu – konkludują eksperci McKinsey.