Tempo wzrostu było najwolniejsze od 2009 roku. Szczególnie rozczarowani są jubilerzy z Hongkongu i sprzedawcy innych dóbr luksusowych. Narzekają, że klienci kupowali mniejsze diamenty niż zwykle. Firmy zagraniczne mogą mieć kłopoty. – Ten rok będzie trudny, być może będzie najtrudniejszy dla  zagranicznych luksusowych marek od ich pojawienia się na chińskim rynku – prognozuje Jason Yuan, analityk UOB Kay Hian w Szanghaju.

Jednak Chiny mogą mieć jeszcze poważniejsze problemy niż spadek tempa wzrostu sprzedaży detalicznej. Jeśli kryzys w Europie zaostrzy się dynamika PKB może spaść o 4 punkty procentowe, wynika ze scenariusza opracowanego przez specjalistów Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według aktualnej prognozy MFW PKB Chin w tym roku powinien powiększyć się o 8 proc.