Produkt krajowy brutto w tym okresie wzrósł nie o 3,5 proc., lecz o 4,1 proc. w ujęciu rocznym. Nominalny PKB, nie korygowany o zmiany cen, wzrósł o 0,5 proc. w stosunku do ostatniego kwartału 2012 r. Oznacza to, że ta trzecia gospodarka świata była o 7 proc. mniejsza niż w tym samym okresie 1997 roku. Jednocześnie, jak wynika z danych oficjalnych, w minionym miesiącu nastroje konsumentów były najlepsze od sześciu lat.
W kwietniu nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Japonii wyniosła 750 miliardów jenów (7,6 miliarda dolarów), poinformowało Ministerstwo Finansów. Rezultat ten poprawiły dochody z inwestycji, które okazały się ponad dwukrotnie większe niż szacowali ekonomiści
Lepszy niż oczekiwano stan gospodarki w pierwszym kwartale może zwiększyć zaufanie do polityki premiera Shinzo Abe dążącego przede wszystkim do zwalczenia deflacji, sądzą niektórzy eksperci. Dzisiaj jednak dostał on żółtą kartkę od Hideo Hayakawy, byłego dyrektora Banku Japonii, za strategię wzrostu gospodarczego. Hayahawa do końca marca tego roku w japońskim banku centralnym odpowiadał za system finansowy. - W tej chwili jest tylko żółta kartka, ale nie jest wykluczona także czerwona - powiedział były oficjel Banku Japonii, który uważa, że spadki cen akcji japońskich spółek jeszcze się nie skończyły. Twierdzi on, że winę za niedawne straty inwestorów sięgające 600 miliardów dolarów, ponosi Abe, który dotąd nie zdołał przedstawić „solidnej' strategii pobudzenia koniunktury.