Czas do września wydawał się zbyt krótki przede wszystkim na przygotowanie banków do wejścia na giełdę. Ich portfel złych długów, które miały zostać spłacone w tym roku wynosi 153 mld euro. Banki regionalne znalazły się w fatalnej sytuacji,kiedy w Hiszpanii załamał się rynek nieruchomości. Często też zmuszane były przez lokalne władze do finansowania wielkich inwestycji infrastrukturalnych.
Nadal jednak Ministerstwo Finansów będzie domagało się, by we wrześniu cajas przedstawiły swoje plany w jaki sposób chcą podreperować swoje finanse.
Decyzja parlamentu ma formę dekretu, ale w najbliższych tygodniach mają zostać wykrystalizowane ich szczegóły.
Nie zmieniony został warunek: jeśli nie będą w stanie znaleźć inwestora, lub nie poprawią wyraźnie sytuacji finansowej, czeka je interwencja państwa, lub wręcz nacjonalizacja.
Rząd hiszpański obawiał się, że trudna sytuacja regionalnych kas oszczędnościowych pociągnie za sobą całą gospodarkę i kraj znajdzie się w tak trudnej sytuacji, że będzie musiał wystąpić o pomoc, tak jak to zrobiły Grecja i Irlandia.