Wei nie miał nic wspólnego z tymi przestępstwami, ale zdecydował się na dymisję, gdyż ucierpiała reputacja jego firmy.
Z portalu Alibaba.com korzysta wiele zachodnich spółek szukających dostawców w Chinach (robi tak m.in. Wal-Mart – największa na świecie sieć sprzedaży detalicznej). Mogły one tam natrafić na nieuczciwych kontrahentów, którzy oferowali swoje produkty po podejrzanie niskich cenach oraz żądali zapłaty za pomocą mało wiarygodnych kanałów płatności. Wewnętrzne dochodzenie portalu Alibaba.com wykazało, że do oszustw dochodziło od 2009 r. Jednakże znaczna większość z nich opiewała na stosunkowo niewielkie sumy. Średnia wartość wyłudzonej sumy wyłudzonej w transakcji to jedynie 1,2 tys. USD. Więcej szkód oszustwa mogą przynieść wiarygodności portalu.
– To w krótkim terminie zła wiadomość dla akcji Alibaby. W długim terminie jednak firma może skorzystać na zmianie w kierownictwie spółki. Nowy prezes, Jonathan Lu, szef Taobao.com, spółki zależnej Alibaby, ma duże doświadczenie w handlu elektronicznym – prognozuje Muzhi Li, analityk z Mizuho Securities.
Wczoraj akcje Alibaby straciły na giełdzie w Hongkongu 3,5?proc. w ciągu sesji. Komunikat o rezygnacji prezesa tej spółki pojawił się jednak dopiero po zamknięciu tamtejszego parkietu.