W wyniku dzisiejszej obniżki Grecy mogą się pochwalić najgorszym ratingiem w całej Europie. W tym niechlubnym wyścigu przeskoczyli właśnie Białoruś. Najnowsza negatywna zmiana oceny przez agencję S&P jest już czwarta tego typu decyzją od marca 2010 r.
- Obniżka odzwierciedla nasze spojrzenie na pojawiający się „sentyment" głównych kredytodawców pomocy dla Grecji, by wydłużyć terminy wymagalności spłaty zadłużenia – napisała agencja w oświadczeniu.
Rok po otrzymaniu pomocy ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 110 mld euro problem nadal pozostał nierozwiązany. Dług publiczny cały czas narasta co przy rekordowo wysokim poziomie rentowności krajowych obligacji stawia Greków w bardzo trudnym położeniu. Wszystko wskazuje na to , że przyszłoroczny termin, kiedy to Grecja przestanie wydawać pieniądze z pomocy a zacznie się sama finansować pozyskując środki z rynku może okazać się niemożliwy do spełnienia.
Jednymi z pierwszych osób, które odczuły skutki dzisiejszej decyzji S&P byli gracze giełdowi na parkietach europy środkowo-wschodniej. Indeks WIG 20 traci dzisiaj 0,3 proc. Na Węgrzech indeks BUX spada o 0,7 proc. a turecki ISE 100 o 0,2 proc.
W odpowiedzi na działania S&P Grecy zareagowali bardzo stanowczo. – Wiarygodność agencji staje w ten sposób pod dużym znakiem zapytania – poinformowało greckie ministerstwo finansów. Jego zdaniem dzisiejsza decyzja nie ma żadnych ekonomicznych podstaw a krajowa gospodarka nie wykazała żadnych znaczących oznak od ostatniej marcowej oceny. – Wszelkie działania agencji muszą być podparte mocnymi i wiarygodnymi danymi – informują w odpowiedzi na decyzję S&P przedstawiciele resortu finansów.