Produkcja fabryk, kopalń i innych firm przemysłowych wzrosła jedynie o 0,1 proc., po notowanej w kwietniu stagnacji. Ekonomiści spodziewali się, że wzrost produkcji będzie dwa razy silniejszy (0,2 proc.). Spadek produkcji aż o 1,5 proc. zanotowano w branży motoryzacyjnej. Nadal szkodzą jej bowiem zakłócenia w dostawach części do aut, jakie pojawiły się po marcowym tsunami w Japonii.

Ekonomiści są jednak dobrej myśli. Oczekują, że o ile jeszcze w czerwcu przemysł może radzić sobie słabiej, o tyle potem wyniki się poprawią. Oczekuje się, że dostawy z Japonii zostaną przywrócone, a zagraniczny popyt na amerykański sprzęt i technologię wzrośnie w związku z osłabieniem dolara.Osobną kwestią jest jednak inflacja. Jak podał wczoraj Departament Pracy, tzw. inflacja bazowa, nieuwzględniająca cen energii i żywności, która jest podstawą do podejmowania decyzji przez Fed, wzrosła w maju o 0,3 proc., czyli najsilniej od lipca 2008 r. Ekonomiści oczekwiali, że zwyżka wyniesie 0,2 proc. Inflacja bazowa liczona w skali roku zwiększyła się do 1,5 proc., z 1,3 proc. zanotowanych w kwietniu.