Kilkunastu polityków koalicji zapowiedziało przed debatą, że ustawy nie poprze, jednak zdecydowana większość parlamentarzystów była "za".

Głosowanie było poważnym testem dla rządzącej Niemcami chadecko-liberalnej koalicji. Odrzucenie ustawy oznaczałoby europejską kompromitację rządu Angeli Merkel i zapewne nowe wybory. Na szczęście dla kanclerz, obyło się bez niespodzianek.

Reforma Funduszu Stabilizacji Finansowej ma być sposobem na walkę z kryzysem zadłużenia w Europie. Zakłada ona, że Fundusz będzie mógł skupować obligacje państw zagrożonych bankructwem. Będzie też gwarantował jeszcze wyższe kredyty. Sceptycy twierdzą jednak, że to i tak nie pomoże, a tylko narazi niemieckich podatników na dodatkowe koszty.