Rząd stara się zapobiec jej bankructwu, bo firma dostarcza energię elektryczną?aż do 29 mln klientów i w żaden sposób nie poradzi sobie?sama ze skutkami najgorszej katastrofy nuklearnej od 25?lat. Yoshimi Watanabe, szef jednej z partii opozycyjnych, uważa, że ratując przed bankructwem Tepco, rząd podpisuje czek, którego pokryciem będą wyższe rachunki za prąd i wyższe podatki. A Tepco i tak w końcu będzie „spółką zombie".
Termin ten zyskał międzynarodową popularność w czasie niedawnej recesji, kiedy rządy, zwłaszcza amerykański, ratowały pieniędzmi podatników banki uważane za „zbyt duże, by mogły upaść". Ale powstał właśnie w Japonii w latach 90. XX wieku, kiedy po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości wielkie korporacje były utrzymywane przy życiu dzięki tanim kredytom udzielanym im przez banki, które były jednocześnie ich poważnymi udziałowcami.