W zeszłym tygodniu akcje Thomasa Cooka straciły na londyńskiej giełdzie blisko 75 proc.
Porozumienie z bankami odsuwa na pewien czas obawy dotyczące kondycji finansowej spółki Thomas Cook. Nie rozwiązuje ono jednak problemu jej zadłużenia, sięgającego na koniec II kwartału aż 902 mln funtów. Operator ten bardzo mocno odczuł rewolucje?na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, czyli miejscach, w których lubili wypoczywać jego klienci. Zeszłotygodniowe tąpnięcie kursu było bezpośrednio spowodowane nagłym przesunięciem publikacji raportu okresowego za III kwartał oraz informacjami o rozmowach spółki z bankami dotyczącymi zdobycia finansowania na trudny zimowy okres.
– 100 mln funtów od banków zapewni spółce przeżycie. W dłuższym terminie jednak Thomas Cook będzie musiał mocno zmienić swój model operacyjny i poważnie obciąć koszty. Firma liczy też pewnie na poprawę sytuacji gospodarczej na świecie i na to, że nieoczekiwane czynniki, takie jak rewolucja w Egipcie, przestaną uderzać w jej wyniki – wskazuje James Hollins, analityk z londyńskiej firmy Evolution Securities.
Analitycy spodziewają się, że nowy szef spółki Frank Meysman będzie musiał sprzedać aktywa Thomasa Cooka warte ponad 200 mln funtów, zmniejszyć zatrudnienie o około 1 tys. pracowników i być może również zebrać dodatkowy kapitał z giełdy.