Ostrożnie z wiarą w trwałość hossy

Choć amerykańskie indeksy po krótkiej zadyszce z początku marca od kilku dni znów zwyżkują, wciąż nie brakuje głosów, że hossa na Wall Street jest iluzoryczna.

Aktualizacja: 12.02.2017 10:37 Publikacja: 14.03.2012 14:19

Ostrożnie z wiarą w trwałość hossy

Foto: Bloomberg

Takie wnioski nasuwają się m.in. zwolennikom teorii Dowa, według której jednym z wyznaczników hossy jest to, że indeksy akcji spółek z różnych sektorów – w szczególności przemysłowego i transportowego - poruszają się w tym samym kierunku.

Obecnie ten warunek nie jest spełniony. Od początku lutego do poniedziałku indeks Dow Jones Industrial Average, obejmujący 30 największych amerykańskich spółek giełdowych, zyskał 0,8 proc. W tym czasie indeks 20 czołowych spółek transportowych Dow Jones Transportation Average stracił 4,2 proc. (we wtorek zwyżkowały oba wskaźniki).

Ten sygnał może być niepokojący, bo poprzedzał dwie ostatnie bessy na Wall Street, rozpoczęte w 2000 i 2007 r. Wówczas także DJTA osiągał maksimum przed DJIA.

- Na zdrowym rynku, wszystkie indeksy idą w tym samym kierunku. Gdy zaczynają się rozjeżdżać, może to być sygnał, że szykują się kłopoty – ocenił Bruce Bittles, główny strateg inwestycyjny zarządzającej aktywami firmy Robert W. Baird.

Nie wszystkich ta dywergencja jednak niepokoi. Niewzruszony pozostaje m.in. wpływowy analityk Laszlo Birinyi, który jako jeden z pierwszych ekspertów w marcu 2009 r. przekonywał, że bessa się definitywnie skończyła. Od tego czasu konsekwentnie pozostaje bykiem. – Wyścig ciągle trwa. Zawsze pojawi się coś, co nie pasuje do scenariusza – powiedział kilka dni temu w wywiadzie dla agencji Bloomberga.

Birinyi swoje prognozy opiera na założeniu, że historia lubi się powtarzać. Tymczasem od 1962 r. hossy na amerykańskim rynku akcji trwały średnio cztery lata i 23 dni i wynosiły S&P 500 o 120 proc. w górę. To może oznaczać, że rynek byka, który z przerwami trwa od marca 2009 r. i spowodował wzrost S&P 500 o 102 proc., ma jeszcze duży potencjał.

Do bagatelizowania dywergencji wskaźników DJIA i DJTA skłaniać może również to, że pierwszy z nich nie jest wcale indeksem przemysłowym. Obejmuje on m.in. spółki telekomunikacyjne i finansowe. Tymczasem Charles Dow nie bez powodu za kluczowe uważał zależności między notowaniami spółek przemysłowych i transportowych. Jak tłumaczył, jeśli poprawia się koniunktura, uzasadniając zwyżkę notowań pierwszych z nich, to powinno to również oznaczać wzrost zamówień na usługi transportowe.

Od dłuższego czasu spełniony nie jest jednak także inny warunek, który według Dowa był konieczny do jednoznacznego określenia trendu: powinny go potwierdzać zmiany wolumenu obrotu akcjami.

Tymczasem z danych agencji Bloomberga wynika, że wolumen obrotu akcjami na Wall Street maleje, choć indeksy zwyżkują. W poniedziałek na wszystkich amerykańskich giełdach właściciela zmieniło 5,23 mld akcji, o 16 proc. mniej, niż w piątek. To najniższy wolumen obrotów w tym roku, a nie uwzględniając tygodni, w których przypadało jakieś święto, najniższy od 2008 r., gdy Bloomberg zaczął takie dane publikować.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp