– To niewyobrażalny ruch, który uderzy w wizerunek Indii jako praworządnego kraju – twierdzi Lloyd Blankfein, prezes banku Goldman Sachs.
Zaniepokojony może się czuć m.in. brytyjski koncern telekomunikacyjny Vodafone. Wygrał on sądową batalię z indyjskim fiskusem dotyczącą spłaty 2,2 mld USD podatku związanego z przejęciem przez Vodafone w 2007 r. 67 proc. udziałów indyjskiego oddziału firmy Hutchison Whampoa. Niedawno Sąd Najwyższy Indii uznał, że skarbówka nie miała jurysdykcji nad tą transakcją, więc nie mogła żądać od Vodafone zapłaty podatku od tego przejęcia. Jeśli propozycja ministra finansów wejdzie w życie, urząd skarbowy będzie mógł ponownie zażądać od brytyjskiego koncernu spłaty podatku. Orzeczenie Sądu Najwyższego mówiło, że podatek od transgranicznych fuzji i przejęć byłby formą karania zagranicznych firm za inwestycje kapitałowe w Indiach.
Projekt podatku działającego wstecz jest sporym zaskoczeniem, gdyż pierwotnie rząd planował jedynie opadtkowanie przyszłych fuzji i przejęć. Tego rodzaju podatek wpisuje się jednak w wysiłki rządu mające na celu znalezienie środków pozwalających na zmniejszenie deficytu budżetowego (mającego wyniesieść w tym roku 5,7 proc. PKB). Naprawę indyjskich finansów publicznych utrudnia m.in. spowolnienie wzrostu gospodarczego.