Czy wspólny dług uratuje euro?

Problem euroobligacji – papierów dłużnych, które wspólnie mogłyby emitować kraje używające wspólnej waluty, podzielił euroland. Po przegranych wyborach przez Nicolasa Sarkozy’ego największym ich przeciwnikiem jest kanclerz Angela Merkel.

Aktualizacja: 19.02.2017 04:33 Publikacja: 02.07.2012 16:19

Czy wspólny dług uratuje euro?

Foto: GG Parkiet

Wprowadzenie euroobligacji oznaczałoby, że dług strefy euro jest zobowiązaniem wspólnym, a nie obciążeniem poszczególnych krajów. Zdaniem kanclerz Merkel takie rozwiązanie byłoby błędne z ekonomicznego punktu widzenia i bezproduktywne. W tym stanowisku niemiecka kanclerz jest jednak coraz bardziej odosobniona.

Najpierw prawdziwa unia

Grupa zwolenników uwspólnienia długu, które mogłoby pomóc w wyciągnięciu strefy euro z kłopotów, rośnie z każdym dniem. Dzisiaj jego trzonem są Francja, Włochy oraz Hiszpania. I chociaż wszyscy przyznają, że problem jest palący, to jednak wspólna ocena sytuacji brzmi: jeśli uda się wprowadzić euroobligacje, to nie odbędzie się to szybko. Konkretnie – nie przed wyborami w Niemczech, zaplanowanymi na jesień 2013 roku.

I nie przed wprowadzeniem pełnej unii finansowej w strefie euro – wspólnego planowania budżetów i możliwości ingerencji w nie władz eurolandu, wspólnej polityki gospodarczej, fiskalnej (stopniowa, zaczęłaby się od krajów, które spełniają wymogi poziomu deficytu budżetowego i zadłużenia państwa). Konieczne byłoby też wcześniejsze zintegrowanie europejskiej bankowości i wspólny nadzór nad 8 tysiącami banków w strefie euro, a nie tylko tymi, które działają ponad granicami krajów, oraz wspólne gwarantowanie depozytów bankowych. Krajowe nadzory bankowe nie zostałyby jednak zlikwidowane, pozostałyby wsparciem dla supernadzoru eurolandu.

Dopiero wtedy rating wspólnych papierów miałby szansę znaleźć się na najwyższym poziomie – takim, jaki dziś mają niemieckie bundy.

Ostania linia obrony

Takie właśnie propozycje przedstawił Herman Van Rompuy, prezydent Unii Europejskiej, w dwóch kolejnych wersjach swojego planu ratowania wspólnej waluty i walki z kryzysem w strefie euro. Plan był kilkakrotnie poprawiany i przerabiany, aby uciszyć jak największą grupę jego krytyków. W wersji ostatecznej został przedstawiony w ostatnią środę i widać po nim, że jest wyraźnie wzorowany na modelu integracji finansowej amerykańskich stanów.

Nie brak opinii, że wrzucenie długu wszystkich 17 krajów strefy euro do jednego worka może być jedynym wyjściem dla strefy euro. Tylko wtedy skończyłyby się spekulacyjne wahania, które teraz gwałtownie windują koszty obsługi zadłużenia najbardziej dotkniętych kryzysem krajów. Oraz zmniejszyłaby się rola agencji oceny wiarygodności kredytowej, bezlitośnie obniżających aż do poziomu „śmieciowego" oceny papierów kolejnych rządów.

W takim tonie wypowiedziało się w artykule opublikowanym w „Financial Times" dziewięciu wybitnych ekonomistów, wśród nich brytyjski profesor ekonomii Stuard Holland. „To prawda, że dzisiaj rządy starają się rządzić w Europie, ale władzę sprawują agencje ratingowe" – czytamy w artykule. Zdaniem jego autorów oznaczałoby to także pełną integrację finansową w strefie euro. Inni zwolennicy tego rozwiązania są zdania, że całkowita integracja strefy euro oznaczałaby nie tylko szybsze uporanie się z kryzysem zadłużenia, który zmienił się w potężny kryzys gospodarczy, ale i spowodowała, że zintegrowana gospodarczo UE stałaby się potężną konkurencją dla Stanów Zjednoczonych.

Pokusa dla nieodpowiedzialnych

– Euroobligacje rzeczywiście mogą być częścią rozwiązania dzisiejszych kłopotów strefy euro – uważa Jeff Frankles z Uniwersytetu Harvarda. – Muszą jednak zostać odpowiednio przygotowane – mówi.

Jednocześnie zgadza się z obiekcjami kanclerz Merkel, która uważa, że euroland nie jest gotowy do stworzenia takiego instrumentu. – Bo jeśli rządy krajów strefy euro będą mogły je emitować w dowolnej wysokości, wiedząc, że ich zadłużenie będzie spłacał także ktoś inny, znów może dojść do sytuacji, że niektóre zadłużą się nadmiernie, tak jak to zrobiła Grecja po przyjęciu wspólnej waluty – ostrzega Frankles.

[email protected]

Pytania do Simon Tilford, Center for European Reform

Czy wierzy pan, że euroobligacje kiedykolwiek rzeczywiście zostaną wyemitowane?

Sądzę, że nadejdzie moment, kiedy ryzyko w Unii Europejskiej zacznie rzeczywiście być dzielone na wszystkich. Oznaczałoby to, że UE pójdzie w kierunku unii bankowej, a wszystkie kraje Wspólnoty będą solidarnie odpowiedzialne za ryzyko w całym eurolandzie. Nie widzę jednak możliwości, aby można było podzielić się długiem publicznym właśnie w formie euroobligacji. Z kolei bez tej wspólnoty długu i unii bankowej nie widzę możliwości dla przetrwania samego euro. Tu z kolei są ogromne opory polityczne. Nie mówiąc już o postawie kanclerz Merkel. To wszystko powoduje, że cały projekt wydaje się niemożliwy do zrealizowania.

Jakie jest więc w takim razie wyjście z sytuacji?

Może stworzenie funduszu ratunkowego, który absorbowałby cały dług krajów euro przekraczający 60 proc. PKB, i danie tym krajom np. 20 lat na spłacenie tych kwot. Tu widzę możliwość, że pani Merkel mogłaby się zgodzić na takie rozwiązanie. Bo nie będą to tylko euroobligacje. Będzie to wprawdzie upowszechnienie długu publicznego, ale nie euroobligacje. Takie rozwiązanie pomogłoby też euro.

Jak pan sądzi: czemu Niemcy aż tak ostro się sprzeciwiają? Obawiają się, że ich bundy stracą blask, czy są inne powody?

Niemcy nie chcą płacić kosztów błędnych decyzji w polityce gospodarczej innych krajów i nie chcą nowych instrumentów, nad którymi nie mieliby efektywnej kontroli. Chociaż przecież nie jest tak, że kraje strefy euro mogłyby sobie dowolnie emitować obligacje i zadłużać się bez końca. Tutaj musiałyby zostać wprowadzone twarde mechanizmy. Niestety w strefie euro nie ma wystarczającej solidarności, aby móc wprowadzić takie rozwiązanie.

Czy euroobligacje, gdyby ostatecznie zostały jednak w jakiejś formie wprowadzone, rzeczywiście pozwoliłyby zakończyć kryzys w strefie euro?

Euroobligacje też nie dałyby takiej gwarancji. Mogłyby być jednym z elementów takiego rozwiązania. Ale trzeba rozwiązać kryzys w sektorze bankowym, doprowadzić do tego, by powstał fundusz „ostatniej szansy" oraz rzeczywiście jakaś forma „spółdzielni dłużnej". Ale przede wszystkim konieczna jest solidarność między krajami.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?