Nic z tych rzeczy. Dla znanej z takiego podejścia do biznesu amerykańskiej sieci fastfoodowej Chick-Fil-A żywi głęboką pogardę. Zwłaszcza od kiedy na początku lipca jej prezes oświadczył, że jest zwolennikiem „biblijnej definicji rodziny". Od tego czasu środowiska homoseksualne wzywają do bojkotu sieci, a konserwatyści manifestacyjnie zajadają serwowane przez nią kanapki z kurczakiem. Ale przywiązanie Chick-Fil-A do religijnych wartości nigdy nie było tajemnicą. Większość spośród jej 1,6 tys. lokali, które w niedziele są nieczynne, znajduje się w tzw. pasie biblijnym, zamieszkanym przez konserwatywnych ewangelików.