Takich wyników spodziewali się analitycy, gdyż spółka ma mniejsze przychody na skutek pogłębiającego się kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.

Od 2008 r., kiedy RBS został uratowany przed bankructwem pieniędzmi podatników, spółka pozbyła się ryzykownych aktywów o wartości 800 mld funtów i zwolniła 36 tys. pracowników. Kurs jej akcji w ub.r. spadł o 48 proc., ale w tym akcjonariusze już pozytywnie oceniają wysiłki restrukturyzacyjne i papiery RBS od stycznia zyskały 1,1, proc. Po opublikowaniu wczorajszego raportu akcje zdrożały o 0,9 proc.

Prezes banku Stephen Hester zapewnia, że nadal będzie umacniał RBS i poprawiał jego bezpieczeństwo, gdyż w większości uporano się z problemami, które niemal doprowadziły do katastrofy i do dzisiaj 82 proc. akcji spółki należy do państwa, które w 2008 r. zdecydowało się na akcję ratunkową.

Pojawiły się jednak nowe kłopoty. RBS utworzył rezerwy w wysokości 310 mln funtów na pokrycie kosztów awarii systemu komputerowego, która w czerwcu na kilka dni pozbawiła dostępu do kont 15 mln klientów banku, a także na zadośćuczynienia za uchybienia przy sprzedaży derywatów.

Spółce grozi też 420 mln funtów kary ze strony nadzoru rynku za udział w manipulowaniu LIBOR. Analitycy przewidują, że firma będzie musiała przeznaczyć kolejne 680 mln funtów na pokrycie cywilnych roszczeń klientów, którzy ponieśli straty na skutek tych skandalicznych praktyk, których dopuściły się banki.