Akcje spółki od 19 września będą notowane na tokijskiej giełdzie. W ten sposób zakończy się dwuletni okres w dziejach JAL, w czasie którego spółka przeszła burzliwą drogę ze skraju bankructwa na pozycję najbardziej rentownego przewoźnika lotniczego na świecie.

Miniony rok finansowy JAL zakończyły rekordowym zyskiem w wysokości 2,4 mld USD. Był on ponad dwa razy większy od wyniku Air China, drugiego pod względem rentowności przewoźnika na świecie, który zarobił w tym okresie 1,1 mld USD.

Jeśli druga w tym roku po IPO Facebooka największa oferta publiczna powiedzie się, to JAL pod względem wartości rynkowej wyprzedzi lokalnego rywala All Nippon Airways i będzie czwartą linią lotniczą w tej klasyfikacji na świecie. Największa pod tym względem jest południowoamerykańska Latam Airlines z kapitalizacją 11,3 mld USD, na drugim miejscu jest Air China (10,9 mld USD), a na trzecim Singapore Airlines (10,1 mld USD).

Oferta JAL będzie największą w Japonii od marca 2010 r., kiedy towarzystwo DaiIchi Life Insurance pozyskało z rynku bilion jenów. JAL znajdowały się wtedy na skraju bankructwa, a akcji ratunkowej na prośbę premiera podjął się 80-letni Kazuo Inamori. Nigdy wcześniej nie zajmował się lotnictwem, ale miał opinię doskonałego menedżera. Założył firmę Kyocera, która jest jednym z największych w Japonii producentów części elektronicznych, i jest współtwórcą KDDI, drugiego pod względem wielkości operatora telefonii komórkowej.

W ciągu dwóch lat rekonstrukcji JAL zlikwidował 28 połączeń międzynarodowych i 41 krajowych. Pozbył się floty starszych, mniej wydajnych samolotów, m.in. Boeingów 747. Te i inne decyzje oszczędnościowe opłaciły się. Spółka wyszła na prostą.