Wprawdzie łączna liczba zwolnionych w tym sektorze – 33 437 osób – jest o połowę mniejsza od ponad 76,6 tys. w takim samym okresie ub.r., ale analitycy przewidują, że zwolnień będzie coraz więcej. Firmy finansowe na całym świecie zapowiedziały zlikwidowanie w tym roku 60 tys. miejsc pracy.
– Tegoroczne redukcje pokazują, jak daleko banki muszą iść w tym kierunku. Zwolnienia będą trwały do końca roku, bo przy obecnej koniunkturze na rynku ich zarządy bardziej koncentrują się na kosztach niż na przychodach – uważa Christopher Wheeler z londyńskiego oddziału Mediobanca SpA.
Banki w londyńskich dzielnicach finansowych City i Canary Wharf, a także w całej Europie zwalniają coraz więcej pracowników, gdyż przedłużający się kryzys zadłużeniowy powoduje spadek obrotów na giełdach, mniej jest emisji akcji i obligacji oraz mniej fuzji, a także przejęć między firmami. – Niektóre banki mogą spodziewać się, że gospodarka w przyszłym roku znowu się ożywi. Ale tak naprawdę wszystko zależy od koniunktury na rynkach – ostrzega Tom Kirchmaier z London School of Economics.