W ubiegłym roku wszystkie chińskie domy maklerskie łącznie nie zdołały zarobić tyle, co sam Goldman Sachs.
Z danych organizacji branżowej wynika, że w Państwie Środka zarejestrowanych jest 114 domów maklerskich. W ub.r. ich łączny zysk sięgnął 32,9 mld juanów (16,4 mld zł), o 16 proc. mniej, niż w 2011 r.
Tymczasem amerykański bank inwestycyjny podał w środę, że w 2012 r. zarobił niemal 7,5 mld dol. (23,2 mld zł), o 68 proc. więcej, niż przed rokiem.
Przychody chińskich brokerów wyniosły w ub.r. 129,5 mld juanów (64,5 mld zł). Dla porównania, przychody Goldmana sięgnęły 34,2 mld dol. (106 mld zł). To zestawienie pokazuje jednak, że chińska branża maklerska jest bardziej rentowna, niż nowojorski bank.
Blisko 40 proc. przychodów domów maklerskich z Państwa Środka pochodzi z prowizji od obrotu papierami wartościowymi, którym w ub.r. nie sprzyjała słaba koniunktura na chińskich parkietach, a około 14 proc. z opłat za gwarantowanie emisji.