Indeks wartości nieruchomości obliczany przez S&P/Case-Shiller wzrósł o 12,2 proc. od maja 2012 r. , co jest jego największą roczną zwyżką od marca 2006 r. I nie był to wzrost incydentalny, bo w kwietniu wyniósł 12,1 proc. Analitycy obserwujący ten sektor byli jeszcze większymi optymistami i spodziewali się wzrostu cen w maju o 12,4 proc.
Indeks wzrósł w 20 największych miastach USA. Najbardziej w San Francisco, o 24,5 proc.
Historycznie niskie koszty kredytu, nadal niewystarczająca podaż i poprawa sytuacji na rynku pracy zwiększają popyt na domy i mieszkania, co winduje ich ceny. Wzrost wartości domów poprawia kondycję finansową gospodarstw domowych, co z kolei powinno sprzyjać wydatkom konsumpcyjnym, które w największym stopniu decydują o amerykańskim PKB.
Na razie jednak indeks zaufania amerykańskich konsumentów obliczany przez Conference Board spadł w lipcu do 80,3 z 82,1 pkt w poprzednim miesiącu. Mediana prognoz 75 ekonomistów ankietowanych w tej sprawie przez agencję Bloomberga wynosiła 81,3 pkt.