Różnica rentowności między niemieckimi i hiszpańskimi obligacjami spadła  i jest najmniejsza od 29 miesięcy, natomiast kurs szwajcarskiego franka wobec euro pozostał stabilny podczas gdy podążał on za spreadem rentowności od początku kryzysu w 2008 r. W tym roku jen wobec franka stracił 13 proc. i spisuje się prawie najgorzej spośród 17 czołowych walut monitorowanych przez Bloomberga.  Jeszcze słabszy od waluty japońskiej okazał się południowoafrykański rand.

- Abenomika powoli zmniejsza atrakcyjność jena jako bezpiecznego schronienia, co oznacza, że jeśli chodzi o waluty o takim statusie jedynym wyborem pozostaje frank - twierdzi Peter Kinsella, londyński strateg Commerzbanku. To jego zdaniem tłumaczy, dlaczego frank nie osłabił się z powodu poprawiającej się sytuacji w strefie euro.

Wczoraj w Nowym Jorku frank kosztował 110,27 jena, co było najwyższym notowaniem od sierpnia 1990 roku.  Jena osłabia realizowany przez Bank Japonii skup obligacji powodujący, że rentowności tych walorów są blisko rekordowo niskich poziomów. Globalny popyt na waluty uznawane za bezpieczną przystań utrzymuje franka blisko oficjalnego poziomu 1,20 CHF za euro bronionego przez szwajcarski bank centralny.