Rodzina składająca się z rzymianina, o połowę młodszej Rosjanki i dziecka po spędzeniu trzech dni w hotelu w centrum Cortiny wyjechała bez płacenia rachunku (do dopłaty zostało im 1,7 tys. euro). Podejrzliwemu portierowi powiedzieli, że jadą w odwiedziny do znajomych. Pracownik hotelu im jednak nie uwierzył i zawiadomił policję. W międzyczasie sprawdził, czy na karcie kredytowej, której użyto, by zapłacić zaliczkę, są pieniądze. Nie było. Zbiegowie zostali złapani przez policję autostradową na stacji benzynowej. Po próbie usprawiedliwienia się ojciec rodziny stwierdził, że właściwie to chciałby uregulować rachunek. Co też zrobił, bez ponoszenia dodatkowych kosztów czy kar.