Mieszkania nad Renem drożeją nieprzerwanie już od pięciu lat. W tym czasie średnia cena nieruchomości wzrosła o około 25 proc. To przede wszystkim skutek uboczny niskich stóp procentowych w strefie euro, które skłaniają Niemców do szukania bardziej rentownych lokat kapitału niż depozyty bankowe czy obligacje (w akcje Niemcy tradycyjnie inwestują dość niechętnie). Popyt na nieruchomości ma więc w dużej mierze spekulacyjny charakter, ale w ocenie Bundesbanku nie widać na razie oznak bańki na tym rynku. Według Jensa Tolckmitta, dyrektora zarządzającego VDB, poważniejsze jest ryzyko nagłego spadku popytu i w efekcie załamania cen na rynku nieruchomości komercyjnych, które także systematycznie drożeją. W ub.r. ich ceny wzrosły o 3,7 proc., po zwyżce o 4,7 proc. rok wcześniej.    GS