W ten sposób, znaczący akcjonariusz telekomu, który miał wcześniej ponad 10 proc. walorów telekomunikacyjnego giganta, spadł do 9,6 proc.
Jak podkreślają analitycy, transakcja miała miejsce po tym, jak grupa ogłosiła wyniki za pierwsze półrocze br.
BpiFrance zobowiązał się, że nie będzie pozbywał się kolejnych akcji przez 180 dni.
Bankami pośredniczącymi w transakcji z inwestorami byli Goldman Sachs i Societe Generale.
Do tej pory francuski rząd kontrolował wraz z BpiFrance około 25 proc. akcji Orange.