Jak się okazuje najbardziej przecenione w tym roku akcje chińskich spółek mimo wyprzedaży sięgającej 1,3 biliona dolarów, zdaniem autorów najbardziej trafnych prognoz dla parkietów Chin kontynentalnych wciąż są zdecydowanie zbyt drogie.
ChiNex Index, wskaźnik mniejszych technologicznych firm notowanych w Shenzhen, po spadku w tym roku o ponad 20 proc. jest nadal wyceniany z 2-proc. premią w relacji do jego pięcioletniej średniej. Hao Hong z Bocom International Holdings, który przewidział ubiegłoroczny rajd oraz krach na chińskich giełdach, twierdzi, że wciąż jest zbyt drogo. Wtóruje mu Jeff Yeh, zarządzający Yuanta New China Fund. Jego fundusz w okresie minionych 12 miesięcy pobił 96 proc. konkurentów.
ChiNext mimo jednego z największych spadków w tym roku na świecie jest 51 proc. wyżej niż dwa lata temu. Wyceny, które poszybowały do rekordowego poziomu podczas ubiegłorocznego boomu nie obniżyły się wystarczająco, gdyż najwięksi sprzedający nie mieli dostępu do rynku z powodu ograniczeń wprowadzonych przez rząd, wyjaśnia Hong.
- ChiNext wciąż nie jest tani - przekonuje ten główny strateg rynku chińskiego w Bocom International Holdings z Hongkongu. Podkreśla, iż inwestorzy spodziewają się, że menedżerowie spółek będą pozbywać się akcji, kiedy ograniczenia zostaną złagodzone. - Rynek będzie się starał ich wyprzedzić - ostrzega.
Wahania kursów spółek notowanych na rynku ChiNext, który jest odpowiednikiem amerykańskiego Nasdaqa często są bardziej ekstremalne niż na szerszym rynku. Ta zmienność była korzystna dla inwestorów kiedy w 2105 roku notowania rosły a spółki technologiczne zapewniały najwyższą stopę spośród dziesięciu branż nawet wówczas kiedy uwzględniło się ryzyko.