Na nic się zdały sprzymierzone mózgi największych dilerów na tym rynku, ekspertów czołowych firm zajmujących się rafinacją kruszcu ani też bankowców inwestycyjnych. Rynek sprawił im potężną niespodziankę.
Nikt z tego grona nie był w stanie sobie wyobrazić dokąd o tej porze roku zawędrują notowania tego kruszcu. Po głębokim nurkowaniu przez ostatnie trzy lata złoto daje więcej zarobić niż jakikolwiek surowiec, większość rynków akcji czy obligacji.
Cena tego kruszcu już jest na poziomie przewyższającym najwyższe szacunki z trzech czwartych prognoz uczestników sondażu przeprowadzonego w połowie stycznia 2016 przez branżową organizację London Bullion Market Association (LBMA), której członkowie operują na największym spotowym rynku złota.
Do wzmożonych zakupów złota inwestorów skłoniła konieczność znalezienia bezpiecznego schronienia w obliczu załamania na giełdach akcji, a także słabnących oczekiwań co do tempa zaostrzania polityki pieniężnej przez amerykańskich bank centralny.
W czwartek uncja złota była najdroższa od roku i kosztowała powyżej 1263 dolarów. W pewnym momencie kruszec ten drożał najmocniej od kryzysu finansowego w 2008 roku. A jeszcze w styczniu spekulanci obstawiali dalsze spadki zaś takie banki jak Goldman Sachs Group prognozowały, że cena złota zjedzie do tysiąca dolarów za uncję.