Produkt krajowy brutto wzrósł o 1 proc. w ujęciu zannualizowanym, podczas gdy w pierwszym odczycie Departament Handlu szacował tempo rozwoju na 0,7 proc. Po tej rewizji PKB Stanów Zjednoczonych w całym minionym roku wzrósł o 2,4 proc.
Mediana prognoz ekonomistów wskazywała na wzrost o 0,4 proc. w wyniku obaw o mniejszy, niż oczekiwano, wzrost wydatków konsumpcyjnych, które mają decydujący udział w tworzeniu amerykańskiego PKB. I rzeczywiście, konsumpcja gospodarstw domowych wzrosła w IV kw. o 2 proc., a nie o 2,2 proc., jak pierwotnie szacowano.
Wprawdzie gospodarka zwolniła w porównaniu z trzecim kwartałem, kiedy PKB wzrósł o 2 proc., ale przewiduje się przyspieszenie, bo konsumenci powinni odważniej wykorzystywać coraz lepszą sytuację na rynku pracy i wydawać pieniądze zaoszczędzone dzięki niskim cenom benzyny i oleju opałowego. Ale poprawa prognoz dla USA i globalnej gospodarki będzie potrzebna, by zachęcić spółki do inwestycji, które spadły pod koniec minionego roku. Najnowsze raporty zapowiadają poprawę, bo w styczniu zamówienia na dobra inwestycyjne wzrosły o 3,9 proc.
Zapasy zmniejszyły wzrost PKB o 0,14 pkt proc., a nie o 0,45 pkt proc., jak podano przed miesiącem. Mniejszy wpływ na obniżenie wzrostu PKB miał też deficyt w handlu zagranicznym – 0,25 pkt proc. zamiast 0,47 pkt proc., bo mniejszy był import.