Od lutowego dołka "pięćsetka" odbiła się o 12 proc. odrabiając straty po najgorszym początku roku w historii. Wzrosty przyspieszyły w minionym tygodniu po tym jak Rezerwa Federalna ograniczyła swój apetyt na podwyżki stóp procentowych w tym roku.
W marcu globalne akcje podrożały o ponad 3,5 biliona dolarów, w górę poszły też ceny surowców czemu sprzyjały działania banków centralnych banków centralnych mające pobudzić wzrost gospodarczy.
Po historycznej obsuwie z początku roku amerykańskie akcje zaimponowały jednym z najmocniejszych w dziejach tamtejszego rynku odbiciem cen, ale prawie wszyscy zamiast się cieszyć wydają się koncentrować się na negatywach.
Stratedzy, którzy gorączkowo redukowali prognozy kiedy akcje nurkowały, czynią to nadal, kiedy notowania poszły w gorę. Szacunki przyszłych zysków amerykańskich korporacji są coraz gorsze a dzień po obniżeniu prognoz gospodarczych przez Fed na minusie znajdowały się znaczne fragmenty rynku giełdowego.
- Powróciliśmy tam gdzie już byliśmy, ale dynamika wciąż nie jest na miarę byka – narzeka Rich Weiss, zarządzający w American Century Investment, gdzie klienci ulokowali aktywa o wartości około 140 miliardów dolarów. Podkreśla on, że lokomotywą odbicia nie jest gospodarka. - Wskaźniki ekonomiczne obecnie niewiele różnią się od ich poziomu z końca 2015 roku – wskazuje zarządzający.