Mimo tak ogromnego wysiłku wciąż nie udało się rozruszać inflacji. Banki centralne prawdopodobnie będą musiały sięgnąć po narzędzia, których jeszcze nie testowały.
Jaki jest sposób na dezinflację polegającą na słabnącej presji inflacyjnej? Noblista Milton Friedman w 1969 roku proponował aby banki centralne bezpośrednio finansowały programy stymulacyjne rządów. Te strategię określono jako „helicopter money", pieniądze zrzucane ze śmigłowca.
W ostatnim czasie raporty na ten temat sporządzili ekonomiści takich instytucji finansowych jak Citigroup, HSBC, czy Commerzbank, a Ray Dalio, gwiazda świata funduszy hedgingowych widzi w tej idei potencjał. Także Mario Draghi , prezes Europejskiego Banku Centralnego uważa, że jest to „bardzo interesująca koncepcja". Wśród oficjeli banku centralnego strefy euro toczą się na ten temat zażarte spory.
- Nie wiemy na pewno, czy zrzucanie pieniędzy ze śmigłowca będzie kolejnym testowanym lekiem, ale temu zagadnieniu poświęca się coraz więcej uwagi - wskazuje Gabriel Stein, ekonomista londyńskiego instytutu Oxford Economics. W jego ocenie prawdopodobieństwo zastosowania takiej kuracji w jakiejś formie jest duże.
Miałoby to polegać na połączeniu narzędzi fiskalnych i monetarnych, czego nie stosowano w żadnej współcześnie liczącej się gospodarce. Rządy potrzebujące funduszy sprzedawałyby bankom centralnym krótkoterminowy dług w zamian otrzymując dodrukowane pieniądze, które trafiałyby do gospodarki poprzez cięcie podatków bądź w innej formie. Fundusze te nie byłyby transferowane przez pośredników takich jak banki.