Do kasy biletowej przyszedł bowiem mężczyzna (taką płeć miał wpisaną w dowodzie osobistym) ubrany w czarną spódnicę, różową bluzkę i rajstopy. Zażądał biletu w promocyjnej cenie dla kobiet. Obsługa nie chciała mu go wydać, ale osoba transpłciowa nie dawała za wygraną.

– Jestem kobietą! Mam wąską talię i długie nogi. Czyż nie wyglądam pięknie? Czemu nie dostaję zniżki? – argumentował(a). Kolejka robiła się coraz dłuższa, a ludzie w niej stojący wzywali obsługę z kasy, by wydała kłócącemu się klientowi bilet ze zniżką.

– To tylko jeden bilet, co wam zależy?! – okazywali swoje zniecierpliwienie. W końcu przyszedł menedżer i dał dla świętego spokoju bilet ze zniżką osobie transpłciowej.