CNB podniósł główną czeską stopę procentową z 0,05 do 0,25 proc. To był już drugi krok tej instytucji w kierunku normalizacji polityki pieniężnej. W kwietniu przestał on bronić kursu korony przed aprecjacją wobec euro.
Po czwartkowej decyzji kurs korony skoczył ostro w górę. Z jedno euro było trzeba zapłacić niespełna 25,9 korony, najmniej od 2013 r., w porównaniu do około 26,1 w środę.
„W Czechach będą kolejne podwyżki stóp, ale inne banki centralne z Europy Środkowo-Wschodniej szybko nie pójdą w ślady CNB" – skomentował na Twitterze Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP.
Analitycy byli podzieleni w prognozach wyniku czwartkowego posiedzenia CNB. Połowa była zdania, że stopy pójdą w górę, reszta sądziła, że nastąpi to w kolejnych miesiącach br.