Wayne Marlow, który prowadzi tę firmę z ojcem i bratem, powiedział Kent Online: – W internecie to jest bardzo groźne i choć to absurdalne, do akcji przeciwko nam przyłączyli się nawet aktywiści z dalekiej Australii.

– Internet jest najgorszy, bo oni nie tylko nękają nas psychicznie, ale też próbują zrujnować reputację naszej firmy, rozprzestrzeniając negatywne opinie i komentarze. Grożą nam wybiciem szyb wystawowych lub nawet wrzuceniem koktajlu Mołotowa – dodał. Rodzina o tych wszystkich groźbach zawiadomiła policję.

Tim Bonner, szef Countryside Alliance, powiedział gazecie „The Telegraph": – Mamy do czynienia z eskalacją ataków na sklepy rzeźnicze, targowiska, a nawet rzeźnie, i jest to przedłużenie kampanii na rzecz praw zwierząt, którą obserwujemy w innych dziedzinach, przy użyciu tej samej taktyki z nękaniem w internecie. Zazwyczaj atakują małe, niezależne firmy, a nie dużych graczy. JB