Chińskie władze nie mają pomysłu, jak odpowiedzieć na działania amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Robią więc to, co przy okazji poprzednich kryzysów: zwiększają akcję kredytową, przeznaczają więcej pieniędzy na infrastrukturę i liczą, że tym razem znów to zadziała. Jednocześnie są zadziwiająco powściągliwe z odpowiedzią na groźby Trumpa dotyczące nakładania kolejnych karnych ceł. Wygląda na to, że nie przygotowały się na konfrontację, bo zmyliła je postawa Trumpa podczas pierwszego roku prezydentury. Podszedł on wówczas do Chin łagodnie i podkreślał swoją przyjaźń z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem. Decydenci z Pekinu pomyśleli, że bardziej zależy mu na problemie Korei Północnej niż na handlu. Byli w błędzie. Trump nie działa tak jak zachodni przywódcy z ostatnich trzech dekad. Nie stara się przyciągnąć Chin do świata zachodniego. Jest o wiele bardziej nieprzewidywalny. HK