Takie prognozy dla gospodarki Niemiec przedstawił w środę monachijski ośrodek badawczy Ifo. Jeszcze jesienią zakładał, że w 2018 r. PKB Niemiec powiększy się o 1,9 proc., a w przyszłym roku o 1,7 proc. W 2020 r. Ifo oczekuje obecnie wzrostu PKB o 1,6 proc., zamiast o 1,7 proc.
Ten scenariusz oznacza że Niemcy, które w ostatnich latach były kołem zamachowym gospodarki strefy euro, teraz są jej hamulcem. PKB eurolandu powiększy się w 2019 r. według Ifo o 1,5 proc., po 1,9 proc. w 2018 r. i 2,5 proc. w 2017 r.
„Niemcy, Hiszpania i Holandia, gdzie tempo ekspansji gospodarczej w nadchodzącym roku będzie o 0,3-0,4 pkt proc. niższe, niż w 2018 r., to kraje w dużej mierze odpowiedzialne za spowolnienie w całej strefie euro" – przyznają ekonomiści Ifo.
„Osłabienie koniunktury spowodowane sytuacją w branży motoryzacyjnej utrzyma się w 2019 r. Do tego globalną gospodarkę hamują liczne czynniki powodujące niepewność, takie jak Brexit, sytuacja Włoch i polityka handlowa USA" – powiedział dyrektor działu analiz cyklu koniunkturalnego i prognoz w Ifo Timo Wollmershaeuser.
Według analityków Ifo spowolnienie w niemieckiej gospodarce zahamuje wzrost zatrudnienia, ale nie doprowadzi do jego spadku. W efekcie nadal malała będzie stopa bezrobocia. Na koniec tego roku wyniesie 5,2 proc., rok później 4,9 proc., za dwa lata 4,7 proc.