O takich planach doniosła jako pierwsza agencja Bloomberga. Miałyby one obejmować m.in. zakaz inwestowania na chińskim rynku dla rządowych funduszy emerytalnych. Telewizja CNBC podała zaś, że są one na wstępnym etapie rozważań, a ich wdrożenie nie jest przesądzone. Kilka miesięcy temu podobny pomysł przedstawił Steve Bannon, były główny strateg Białego Domu. Analitycy wskazują, że sięgnięcie po takie restrykcje byłoby najostrzejszym działaniem USA wymierzonym w Chiny. – To miałoby ogromne skutki dla ponad 200 chińskich spółek notowanych na amerykańskich giełdach – zwraca uwagę Cesar Rojas, ekonomista Citigroup.
Departament Skarbu stara się jednak uspokoić sytuację. – Administracja nie rozważa obecnie blokowania chińskim spółkom możliwości przeprowadzania ofert publicznych na amerykańskich giełdach. Witamy chińskie inwestycje w Stanach Zjednoczonych – stwierdziła Monica Crowley, zastępca sekretarza skarbu USA.
Do przecieku na temat planów restrykcji inwestycyjnych doszło przed kolejną rundą amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych. Ma ona się zacząć w Waszyngtonie w przyszłym tygodniu, po zakończeniu obchodów 70. rocznicy powstania ChRL (mają trwać do 7 października włącznie). Chińskie władze oficjalnie nie komentują więc jeszcze doniesień o planach Białego Domu.