Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Christine Lagarde to pierwszy prezes Europejskiego Banku Centralnego, który nie ma doświadczenia w bankowości centralnej.
Gdy Christine Lagarde zasiądzie 1 listopada w fotelu prezesa Europejskiego Banku Centralnego, będzie pewnie się cieszyła, że jej poprzednik Mario Draghi wykonał już najbardziej niebezpieczną część zadania polegającego na ratowaniu unii walutowej. Osiem lat wcześniej prawdopodobieństwo rozpadu Eurolandu szacowano (np. na podstawie mierzącego indeksu Sentix) nawet na ponad 70 proc. Obecnie szacowane jest na około 5 proc. Na jesieni 2011 r. spodziewano się, że Grecja wyleci z Eurolandu, a w ślad za nią mogą pójść Portugalia, Włochy czy Hiszpania. Obecnie niemal nikt takich prognoz nie snuje, a część długu tych państw ma ujemne rentowności. Inwestorzy dopłacają nawet za posiadanie greckich bonów skarbowych. Uniknięto groźby długoletniej deflacji, a w Eurolandzie od 2011 r. przybyło 11 mln miejsc pracy. Z drugiej strony jednak EBC wpłynął głęboko na nieznane wody polityki pieniężnej. Draghi sprowadził jego główną stopę procentową do zera, stopę depozytową do minus 0,5 proc. i przywrócił program QE. W ostatnich miesiącach swojej kadencji de facto wyznaczył politykę dla Lagarde na pierwsze miesiące jej rządów. Nowa szefowa EBC będzie więc miała dużo czasu, by zapoznać się, jak działa jej instytucja i jaki jest układ sił w jej władzach. Zadanie stojące przed Lagarde w średnim terminie to pomóc strefie euro uniknąć recesji lub przynajmniej złagodzić jej skutki. Zadanie długoterminowe jest dużo trudniejsze: kontynuować mozolną naprawę europejskiego systemu bankowego i zacząć normalizować politykę, tak, by przy okazji nie wpędzić Eurolandu w kolejną recesję. Normalizacja polityki przejawiająca się m.in. podwyżkami stóp wydaje się być jednak na dzień dzisiejszy science fiction. Nikt by się pewnie nie zdziwił, gdyby stopy procentowe w Eurolandzie utrzymały się na ultraniskim poziomie na długie lata – tak jak w Japonii.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Gospodarka Wielkiej Brytanii odnotowała zaskakujący wzrost o 0,3 proc. w ciągu trzech miesięcy do czerwca. Wzrost PKB jest niższy niż w poprzednim kwartale, ale przewyższa oczekiwania dzięki wzrostowi o 0,4 proc. w czerwcu.
Kontrakty terminowe na indeksy S&P 500 i Nasdaq w środę osiągnęły rekordowe poziomy, wspierane rosnącym zaufaniem, że Fed może wznowić cykl obniżek stóp w przyszłym miesiącu. Do obniżki o pół pkt proc. wezwał w środę sekretarz skarbu USA Scott Bessent.
Stopa inflacji w Niemczech wyniosła w lipcu 2 proc., podobnie jak w czerwcu. Natomiast zharmonizowana inflacja HICP spadła do 1,8 proc. z 2 proc. w czerwcu. W porównaniu z czerwcem ceny konsumpcyjne wzrosły w lipcu r. o 0,3 proc.
Koncerny deklarują, że prowadzą etyczny biznes. Tymczasem aż kilkadziesiąt firm bezpośrednio lub pośrednio wspiera nielegalne działania Izraela przeciwko Palestynie – wynika z raportu ekspertki ONZ. MSZ ocenia tę sytuację negatywnie. Czy UE może nałożyć sankcje?
Inflacja w Stanach Zjednoczonych w lipcu utrzymała się na poziomie 2,7 proc., co rozwiało oczekiwania ekonomistów, którzy spodziewali się jej przyspieszenia na skutek ceł wprowadzonych przez Donalda Trumpa.
Prezydent Donald Trump oświadczył w poniedziałek, że złoto nie będzie objęte cłami, uchylając tym samym decyzję amerykańskich urzędników celnych, zgodnie z którą sztabki tego metalu importowane ze Szwajcarii miały być objęte cłami.