Gdy w ostatnich trzech latach coś wywoływało ostrą wyprzedaż na rynkach, to zazwyczaj jeden tweet Donalda Trumpa lub jeden sygnał z Fedu, lub Europejskiego Banku Centralnego wystarczał, by zakończyć panikę. Tym razem to dużo trudniejsze. Kolejne banki centralne tną stopy procentowe, ale inwestorzy zdają sobie sprawę, że cięcia stóp nie wystarczą, by powstrzymać szok gospodarczy związany z epidemią koronawirusa. – To nie jest wstrząs, którym mogą się zająć same banki centralne. Ich działaniom naprawdę, naprawdę muszą towarzyszyć działania fiskalne – mówił niedawno Laurence Boone, główny ekonomista OECD.
Niektóre rządy już zdecydowały się na fiskalną stymulację. Władze Hongkongu ogłosiły pakiet stymulacyjny wart ponad 15 mld USD. Przewiduje on m.in., że każdy z ponad 7 mln dorosłych stałych mieszkańców metropolii dostanie 10 tys. dolarów Hongkongu (4,98 tys. zł). Wietnam wyda 1,16 mld USD na wsparcie dla spółek odczuwających problemy z powodu epidemii. Włochy na razie ogłosiły, że przeznaczą na takie wsparcie równowartość 0,2 proc. PKB. Ministrowie finansów G7, czyli najzamożniejszych państw świata, wydali we wtorek komunikat głoszący m.in., że ich rządy sięgną po narzędzia fiskalne, „jeśli będzie potrzeba". To jednak wciąż bardzo niewiele jak na skalę globalnej niepewności, ale być może usłyszymy wkrótce o większej stymulacji fiskalnej, choćby w strefie euro. – Takie wsparcie musi nadejść na czas. Nie może przybyć zbyt wcześnie ani zbyt późno – stwierdził Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarczych.
Wezwanie do działania
Wielu ekonomistów twierdzi, że obniżki stóp procentowych tylko w bardzo ograniczonym stopniu będą mogły wspomóc gospodarki osłabione koronawirusem. Zwłaszcza że w wielu z nich stopy procentowe i tak już były na ultraniskich poziomach. – Jest faktem, że wchodzimy w ten kryzys z mniejszą ilością amunicji niż w poprzedni – uważa Alex Wolf, główny strateg inwestycyjny ds. Azji w J.P. Morgan Private Bank.
Stąd też przekonanie analityków, że tym razem to działania fiskalne powinny odgrywać kluczową rolę w zwalczaniu kryzysu. – Działania rządu USA oraz innych rządów mające na celu wsparcie gospodarki będą szczególnie ważne, jeśli rozprzestrzenianie się koronawirusa stanie się pandemią – deklaruje Mark Zandi, główny ekonomista Moody's Analytics.