Około 60 proc. prezesów przygotowuje się do ożywienia w kształcie litery U, które oznacza, że po gwałtownym spadku PKB minie kilka kwartałów zanim gospodarka wróci na ścieżkę wzrostu - wynika z ankiety przeprowadzonej w 109 krajach przez YPO, organizację zrzeszającą 29 tys. prezesów. Z kolei 22 proc. respondentów obstawia podwójną recesją, czyli sytuację, kiedy gospodarka wpadnie w recesję, następnie odnotuje krótkotrwały niewielki wzrost, po czym ponownie wejdzie w recesję.
Według ekonomistów pandemia koronawirusa może wywołać największe załamanie gospodarcze od czasu wielkiego kryzysu lat 30. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tym roku 170 gospodarek zakończy rok z niższym PKB per capita.
- Nie widzieliśmy takiego kryzysu od ponad stu lat i niektóre znane firmy nie przetrwają - powiedział Glenn Keys, prezes Aspen Medical i członek YPO.
Badanie wykazało, że 11 proc. prezesów uważa, że z powodu koronawirusa ich firmy mogą zbankrutować. Z kolei 40 proc. ankietowanych twierdzi, ze pandemia stanowi poważne zagrożenie dla działalności ich firm.
Najgorsze nastroje są w branży hotelarsko-gastronomicznej. 41 proc. zarządzających w tym sektorze uważa, że ich firmom grozi upadek. Takiego samego zdania jest 30 proc. prezesów spółek z branży lotniczej.