Aktualny obraz koniunktury nad Renem malują wstępne majowe odczyty PMI, wskaźników koniunktury bazujących na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Jak podała w czwartek firma IHS Markit, zbiorczy PMI, obejmujący sektor przemysłowy i usługowy, wzrósł w maju do 31,4 pkt z najniższego w historii tego wskaźnika poziomu 17,4 pkt w kwietniu. Pozostał jednak niżej niż w marcu (35 pkt).
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że gospodarka (albo dany sektor) kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. Majowy wynik sugeruje, że gospodarka Niemiec kurczy się nadal w tempie szybszym niż w 2009 r., w apogeum recesji spowodowanej globalnym kryzysem finansowym.
Biorąc pod uwagę to, że przez cały kwiecień w Niemczech obowiązywały ograniczenia aktywności ekonomicznej, wprowadzone w celu stłumienia epidemii Covid-19, a w maju rząd zaczął je stopniowo łagodzić, zaskoczeniem nie byłby nawet wzrost PMI powyżej 50 pkt. Taki odczyt oznaczałby, że więcej jest firm, które dostrzegają poprawę swojej sytuacji w stosunku do kwietnia, niż firm, które dostrzegają jej pogorszenie. W tym świetle czwartkowe doniesienia IHS Markit są rozczarowujące.
Koniunktura jest równie słaba w sektorze usługowym i w przemyśle. Główna składowa usługowego PMI nad Renem (pełny wskaźnik zostanie opublikowany na początku maja), wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, wzrosła do 31,4 pkt z 16,2 pkt w kwietniu. Z kolei główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w porównaniu do poprzedniego miesiąca, wzrosła do 31,5 pkt z 19,7 pkt w kwietniu. Ogólny przemysłowy PMI, który pokazuje też m.in. zmiany wartości zamówień oraz zatrudnienia w firmach, zwyżkował do 36,8 pkt z 34,5 pkt miesiąc wcześniej.