W ślad za tą ustawą najprawdopodobniej pójdzie pozbawienie Hongkongu przywilejów handlowych, finansowych i wizowych w relacjach z USA.
Ustawa jest uznawana za naruszenie zasady „jeden kraj, dwa systemy" przewidującej, że o ile Hongkong jest częścią Chińskiej Republiki Ludowej, to do 2047 r. ma cieszyć się bardzo szeroką autonomią polityczną i gospodarczą. (Ta sama zasada obowiązuje do 2049 r. wobec Makau.) Zasada ta została zawarta m.in. w umowie na podstawie której Wielka Brytania przekazała w 1997 r. Hongkong Chinom.
Mike Pompeo, amerykański sekretarz stanu, stwierdził, że USA nie będą już traktowały Hongkongu od Chin, gdyż jego autonomia została złamana. – O ile kiedyś Stany Zjednoczone miały nadzieję na to, że wolny i prosperujący Hongkong stanie się modelem dla autorytarnych Chin, to obecnie jest jasnym, że Chiny modelują Hongkong na swoje podobieństwo – stwierdził Pompeo. Przyjęta w zeszłym roku przez Kongres USA ustawa o prawach człowieka w Hongkongu nakazuje Departamentowi Stanu raz na pół roku oceniać stan autonomii tej metropolii. Jeśli autonomia i prawa człowieka są łamane, to można Hongkong pozbawić przywilejów w relacjach z USA. Oznacza to m.in. nałożenie ceł na towary sprowadzane z Hongkongu, zaostrzenie regulacji finansowych dotyczących firm z tej metropolii i ostrzejszy reżim wizowy. Obroty handlowe pomiędzy USA a Hongkongiem wynosiły w 2018 r. 66,9 mld dolarów.
- Hongkong może doświadczyć w ciągu następnych pięciu lat stopniowej erozji swojego statusu wielkiego centrum finansowego – twierdzi Andrew Collier, dyrektor zarządzający w firmie Orient Capital Research.