O platformie było głośno w 2019 roku, gdy jej założyciel Gerald Cotten niespodziewanie zmarł podczas pobytu w Indiach w grudniu 2018 roku, nie zostawiając dostępu do haseł i kodów.
Platforma zaprzestała wszelkich operacji na początku lutego i zwróciła się do sądu o ochronę przed wierzycielami. Jednak zdaniem komisji, to co się wydarzyło w Quadriga nie było wynikiem niespodziewanej śmierci właściciela, ale zwykłym oszustwem. Platforma okazała się piramidą finansową zwaną Ameryce Północnej pod określeniem "Ponzi Scheme" czyli schemat Ponziego. To staroświeckie i niezwykle proste oszustwo, które polega wypłacaniu inwestorom zysków za pomocą funduszy od nowszych inwestorów. Korzystają na tym - i to tylko pozornie - tylko pierwsi inwestorzy, którzy są przekonani, że wypłacane im "zyski" pochodzą ze sprzedaży produktów lub innych środków oraz sami twórcy piramidy.
Platforma Quadriga okazała się klasyczną piramidą finansową i była winna łącznie 215 mln CAD (158 mln USD) 76 tys. klientów. Odzyskać udało się tylko 46 mln CAD (34 mln USD), co oznacza, że klienci stracili 169 mln CAD (124 mln USD) w środkach finansowych i kryptowalutach - informuje portal coindesk.com.
Dochodzenie w sprawie platformy niemal rok. Okazało się, że Gerald Cotten otwierał rachunki pod fałszywymi nazwiskami, zapisując na rachunkach nieistniejące aktywa w walutach i kryptowalutach, którymi handlował z niczego niepodejrzewającymi klientami. Wszystkie straty pokrywał z depozytów klientów - pisze portal cbc.ca.
Poza tym 28 mln CAD (20 mln USD) stracił na nieudanych inwestycjach na trzech innych giełdach kryptowalutowych. Inwestował tam pieniądze klientów, ale bez ich zgody. Poza tym z tych pieniędzy finansował własne, niemałe wydatki. Do samego końca nikt się nie zorientował, że Cotten oszukuje klientów, ani nawet, że zniknęło większość aktywów. Wykorzystał nie tylko niewiedzę inwestorów, którzy nie są obeznani z kryptowalutami oraz technologią blockchain, ale także wykorzystał przekonanie, że kanadyjskie firmy są zazwyczaj transparentne i uczciwe.