Zamiast w malowniczym kurorcie Jackson Hole w górach Teton, doroczna sierpniowa konferencja oddziału Rezerwy Federalnej w Kansas odbyła się tym razem w świecie wirtualnym. Nietypowy przebieg, podyktowany oczywiście pandemią koronawirusa, nie odebrał sympozjum prestiżu. Jak wielokrotnie wcześniej stało się ono sceną ważnego wystąpienia przewodniczącego Fedu. Jerome Powell ogłosił największą od dekady zmianę rozumienia dwóch podstawowych celów amerykańskiego banku centralnego: stabilności cen i pełnego zatrudnienia. „Ponieważ gospodarka stale ewoluuje, strategia osiągania celów przez FOMC – czyli ramy naszej polityki – musi się dostosowywać do pojawiających się wyzwań" – tłumaczył.
Precz z regułami
Jego wystąpienie to pokłosie trwającego od półtora roku w Fed przeglądu. Było więc w zasadzie rozwinięciem i wyjaśnieniem opublikowanego tego samego dnia „Oświadczenia na temat długoterminowych celów i strategii polityki pieniężnej". Pierwszy taki dokument Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjny organ Fedu, sporządził w 2012 r. Tam po raz pierwszy formalnie ogłosił, że jego cel inflacyjny wynosi 2 proc. W praktyce jednak ten cel istniał od dawna, stąd aktualizacja „Oświadczenia..." może być potencjalnie bardziej brzemienna w skutki niż jego pierwsza publikacja. Potencjalnie, bo implikacje ogłoszonych zmian nie są oczywiste.
Choć same cele Fedu pozostały bez zmian, będą odtąd inaczej interpretowane. Zamiast dążyć do tego, żeby inflacja stale oscylowała w pobliżu 2 proc., FOMC będzie starał się utrzymać ją średnio na tym poziomie. „To oznacza, że po okresach z inflacją poniżej 2 proc. właściwa polityka pieniężna będzie zapewne dążyła do podniesienia na jakiś czas inflacji umiarkowanie powyżej 2 proc." – piszą członkowie FOMC.
Druga istotna zmiana dotyczy definicji pełnego zatrudnienia, którego utrzymywanie również należy do obowiązków Fedu w ramach jego dualnego mandatu. Dotąd instytucja koncentrowała się na odchyleniach od maksymalnego poziomu zatrudnienia. W praktyce odbywało się to przez porównanie rzeczywistej stopy bezrobocia z szacowaną przez członków FOMC tzw. stopą naturalną (stopą bezrobocia niepowodującą przyspieszającej inflacji – NAIRU). Teraz zaś Fed będą interesowały wyłącznie niedostatki zatrudnienia w stosunku do maksymalnego poziomu, przy czym w nowym dokumencie strategicznym nie ma w ogóle mowy o NAIRU. „Ta zmiana sformułowania może się wydawać subtelna, ale odzwierciedla nasz pogląd, że dobra koniunktura na rynku pracy może się utrzymywać, nie powodując wybuchu inflacji" – tłumaczył w swoim wystąpieniu szef Fedu.