Oferta publiczna Ant Group, która miała przynieść 37 mld dolarów, została zatrzymana w wyniku osobistej interwencji chińskiego prezydenta Xi Jinpinga – donosi „The Wall Street Journal", powołując się na swoich chińskich informatorów. Przywódca ChRL mścił się w ten sposób na miliarderze Jacku Ma, głównym akcjonariuszu Ant Group.

Xi Jinping nakazał regulatorom, by przeprowadzili dochodzenie w sprawie oferty publicznej Ant Group, i w ten sposób uruchomił proces, który doprowadził do zawieszenia oferty. Powodem tej interwencji Xi Jinpinga miało być przemówienie wygłoszone przez Jacka Ma w Szanghaju 24 października. Ma stwierdził wówczas, że chiński system regulacyjny musi zostać zreformowany, gdyż blokuje innowacje. Wkrótce po interwencji Xi Jinpinga regulatorzy zaczęli pisać raporty uderzające w Ant Group. Spółka została oskarżona m.in. o to, że nakłania młode i biedne osoby do zaciągania długów. Oferta Ant Group została zawieszona na dwa dni przed debiutem, po tym jak przedstawiciele władz tej spółki zostali wezwani do jednego z urzędów regulacyjnych.

Niepokój dotyczący zaostrzania regulacji wobec chińskich gigantów cyfrowych psuł w tym tygodniu nastroje na giełdach Państwa Środka. Indeks Shanghai Composite zakończył piątkową sesję 0,9 proc. na minusie.

Wpływ na przecenę miało również rozporządzenie prezydenta USA Donalda Trumpa zakazujące amerykańskim inwestorom posiadania akcji 31 chińskich spółek znajdujących się na czarnej liście Departamentu Obrony. Firmy te są oskarżane o zbyt bliskie związki z chińskimi siłami zbrojnymi. Na liście znajdują się firmy reprezentujące branżę budowlaną, lotniczą, kosmiczną, stoczniową, energetyczną i telekomunikacyjną. Są na niej m.in.: Huawei, China Mobile, China Telecom oraz Hikvision (wiodący światowy producent systemów nadzoru wideo). Zakaz wejdzie w życie 11 stycznia 2021 r.

– Działania prezydenta mają na celu ochronę amerykańskich inwestorów przed nieświadomym zapewnianiem kapitału na wzmacnianie zdolności Chińskiej Armii Ludowowyzwoleńczej oraz jej służb wywiadowczych – twierdzi Robert O'Brian, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Trumpa. HK