Globalna pula zadłużenia z ujemnymi rentownościami sięgnęła rekordowego poziomu 18,04 bln USD – wskazuje indeks Bloomberg Barclays Global Negative Yielding Debt. W ciągu ostatniego tygodnia powiększyła się ona o około 1 bln USD. Do grona państw mających obligacje dziesięcioletnie z ujemnymi rentownościami dołączyły Hiszpania i Portugalia, czyli kraje, które były wcześniej ofiarami kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.
Nie ma już eurobankrutów
Rentowność hiszpańskich dziesięciolatek sięgała w piątek po południu minus 0,002 proc. W trakcie kryzysu w strefie euro, w 2012 r., zbliżała się ona do 7 proc. Rentowność portugalskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w piątek minus 0,04 proc., gdy w 2012 r. przekraczała 17 proc. Oba kraje, uznawane kiedyś za słabe ogniwa strefy euro, przez ostatnie osiem lat bynajmniej nie zmniejszyły swojego zadłużenia. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego hiszpański dług publiczny sięgnie w tym roku 123 proc. PKB, a portugalski 137,2 proc. PKB. W 2012 r. wynosiły one odpowiednio 86,3 proc. PKB i 129 proc. PKB.
Ujemne rentowności mają też irlandzkie obligacje dziesięcioletnie, a pozostałym dawnym słabym ogniwom niewiele brakuje do dołączenia do tego klubu. Rentowność włoskich dziesięciolatek wynosiła w piątek 0,5 proc., a greckich 0,6 proc.
Grecja to kraj, który dwukrotnie zbankrutował w ciągu ostatnich dziesięciu lat i choć wyszedł już z programów pomocowych, to wciąż posiada „śmieciowe" ratingi w trzech głównych agencjach. Grecki dług publiczny może sięgnąć na koniec tego roku 205 proc. PKB. A mimo to greckie obligacje miały w piątek rentowność niższą niż np. amerykańskie (0,89 proc.) czy kanadyjskie (0,75 proc.).