Nowe prognozy dla Niemiec monachijskiego ośrodka analitycznego Ifo, opublikowane w środę, są nieco bardziej pesymistyczne od tych sprzed trzech miesięcy. Wynika z nich, że całkowity koszt koronakryzysu w największej gospodarce strefy euro w latach 2020-2022 – liczony jako utracony PKB – wyniesie 405 mld euro.
Ekonomiści z Ifo sądzą obecnie, że PKB Niemiec zwiększy się w tym roku o 3,7 proc., zamiast o 4,2 proc. To by oznaczało, że poziom aktywności w tamtejszej gospodarce nie wróci jeszcze w tym roku do poziomu sprzed pandemii. W 2020 r. załamał się bowiem o 5 proc.
Ekonomiści z Ifo podkreślają, że odrabianie kryzysowych strat przesunie się częściowo z tego roku na 2022 r., gdy PKB w świetle ich nowych prognoz zwiększy się o 3,2 proc., zamiast o 2,5 proc.
- Koronakryzys wciąż się ciągnie, a to opóźnia oczekiwane solidne odbicie aktywności – powiedział Timo Wollmershaeuser, szef zespołu prognostycznego w Ifo. Jak jednak podkreślił, nawet gdyby związane z epidemią COVID-19 ograniczenia aktywności ekonomicznej utrzymywały się przez cały II kwartał, nadal można będzie oczekiwać, że 2021 r. przyniesie solidne odbicie PKB.
- Gdyby aktywność w sektorze usługowym pozostała na taki niskim poziomie, jak w I kwartale, jeszcze przez trzy miesiące, odbicie PKB byłoby o 0,3 pkt proc. mniejsze, wyniosłoby 3,4 proc. – powiedział Wollmershaeuser. W tym scenariuszu w 2022 r. PKB Niemiec także zwiększyłby się o 3,4 proc.